Ostatnio dużo przeżywałam, ryczałam z byle powodów, a dopiero teraz do mnie doszło, że muszę wziąć się w garść, bo problemy same nie miną i że muszę coś z tym wszystkim zrobić. Na nowo układam się, szukam pojedynczych kawałków puzzli, które pomogą złożyć jakiś konkretny obraz. Jakiś promyk nadziei wciąż świeci nad moją głową, chociaż lenistwo wszystko tamuje, psuje mój zapał, moje ambitne plany zdania licencjatu. Nie będę zwalała na nikogo winy, jak tylko na siebie, bo to moja w tym głowa, bym zainteresowała się swoją edukacją, a nie innych osób. Nic nie powinno mi przeszkadzać, rozpraszać, a nawet jeśli to powinnam się z tym dobrze sprawić i potrafić połączyć przyjemności z trudem nauki. Do roboty, bo zostało tylko kilka dni... ech, jakie to dołujące.
Są rzeczy, które potrafią mnie pocieszyć, są też tacy ludzie... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kochani, serdecznie dziękuję Wam za odwiedziny! Każdy Wasz komentarz jest dla mnie bardzo ważny!
UWAGA: Na komentarze będę odpowiadała wyłącznie tutaj, chyba że ich autor poprosi mnie o odpowiedź w innym miejscu. Dziękuję :)