Lubię ten szalony przypływ dobrego humoru, chęci napisania czegoś, pobazgrolenia w zeszytowym pamiętniku w kwiaty... Lubię, gdy ktoś zwraca się do mnie w deminutivum mojego imienia, lubię gdy używa się wołacza, wtedy słowa są bliżej Ciebie.
Wstałam dziś tak lekko, włosy rozwiewał mi przyjemny wiaterek i nawet to, że nie byłam pomalowała zupełnie mi nie przeszkadzało.
Lubię tę słodką bezpośredniość, gdy ktoś wali prosto z mostu jak jest, by nie było zbędnych złudzeń i jakiegokolwiek mizdrzenia się. I szczerość, że wszystko jest jak w najlepszym pożądku.
Lubię te wieczory, które mogę spędzić z kimś na kim mi zależy, wypić z nim napój malinowy, być wolna od tytoniowego dymu. (acz lubię też pić kawę i nie być wolna od tytoniowego dymu...)
Wreszcie, lubię być sobą i lubię pisać tak jak piszę, i to co piszę.
Dla Agaty M. :*
Agusiu- Kochana;):*
OdpowiedzUsuńDziękuję za wieczór również.
cisza, ja i czas..papierosy, kawa, ja..:) To jest to, co lubimy najbardziej!
mua! I masz tu często zaglądać! ;*
p.s. dzięki Tobie zakochałam się we Florence:)