... po prostu nikt nie będzie mi dyktować kiedy mam dzielić się swoimi przeżyciami na blogu.
Aj, to był ciężki czas. Wena przybywała, to znikała, aż w końcu udało mi się połączyć wszystkie myśli w jedną całość.
Teraz tylko jedno: egzamin licencjacki. To mój stan umysłu.
A wakacje? Czuję jakby przeleciały mi przez palce. Aczkolwiek ostatnio zgadzam się ze słowami Łukasza: wakacje w tym okresie mamy ciągle, z małą przerwą na sesje egzaminacyjne i pracę. Taka prawda.
Życie studenckie wciąga, choć tak naprawdę co może kryć się pod tym terminem? Nie powiem, że się nie uczę, bo akurat to lubię... ale z drugiej strony mogłabym siedzieć na łące i patrzeć w niebieskie niebo, nie mając nic na głowie.
Zostać włóczykijem? Mogłabym. Ale kobiecie nie przystoi.
Włóczykijową? Już jestem. Chociaż to przeczy samo sobie - włóczykij nigdy nie miał kobiety.
Jestem kochana. I będę. Wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kochani, serdecznie dziękuję Wam za odwiedziny! Każdy Wasz komentarz jest dla mnie bardzo ważny!
UWAGA: Na komentarze będę odpowiadała wyłącznie tutaj, chyba że ich autor poprosi mnie o odpowiedź w innym miejscu. Dziękuję :)