'

Twenty-three

Dzisiaj katarowo. Pomyślałam, żeby dziś napisać o swoich "ulubionych" lekach, ale to takie chore!
Chociaż w sumie w okresie zachorowalności na przeziębienie i grypę, może być to nawet dobry pomysł. To tak: mój top 5 jeśli chodzi o leki! (Na wstępie pragnę zawiadomić, iż leki stosuję tylko przy bólach nie do wytrzymania, czyli kiedy próg bólu przekracza wszelkie normy. Wymienione medykamenty działają na mnie dobrze, dlatego je wymieniam; u innych jednak mogą wywoływać działania niepożądane. Każdy lek należy stosować z rozsądkiem [a przed użyciem należy przeczytać ulotkę dołączoną do opakowania, bądź skonsultować się z lekarzem, lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu, lub zdrowiu]). Oświadczam, także, że to nie jest reklama!

Numer 5.
Apap. Niemal od razu na mnie działa. Dobrze się sprawdza na bóle głowy, menstruacyjne, czy bóle zęba. Nie przytłumia.
Numer 4. 
Fervex. Wspaniale obniża mi gorączkę. Przy okazji świetnie smakuje.
Numer 3. 
Otrivin. Od dziecka stosuję go na katar. Wystarczy psiknąć i nos odblokowany!
Numer 2.
Naproxen (emo :).  Żel na bóle pochodzenia mięśniowego lub kostnego, stosuję go też kiedy się uderzę, albo mam jakieś rwanie w nodze czy ręce.
Numer 1.
Tantum verde. Jestem osobą, która bardzo często ma chore gardło. Próbowałam wielu takich leków, ale tantum verde w pastylkach najbardziej przypadł mi do gustu. Jest smaczny i od razu znieczula oraz odkaża. Nie każdy lubi to wrażenie "zdrętwienia" języka, ale ja już się przyzwyczaiłam.
Oto moja podręczna apteczka. Całe szczęście nie muszę do niej często sięgać.
Ale przede wszystkim w chorobie towarzyszą mi naturalne, niekonwencjonalne medykamenty. Na gardło tymianek, na zęby szałwia, przy ogólnym rozbiciu zawsze cytryna (przed chwilą wałkowałam jedną, żeby była po przekrojeniu bardziej soczysta - jak mawiał Pascaaal Bhodnickiii), czosnek, mleko z masłem i miód!
Nie dam się temu przeziębieniu!

A, to jeszcze nie wszystko. Dziś po raz pierwszy użyłam aplikatorów, które dostałam od koleżanki na urodziny. Powiem szczerze, że są świetne.


I co tam jeszcze... Znalazłam jakieś stare zdjęcia! Hit - anonim powieszony na drzwiach do kanciapy sprzątaczek w naszym kinie. Jakże prawdziwy!


Tym miłym akcentem [...] :)

1 komentarz:

  1. Haha! Straszna atrakcja! Bardzo mnie się podoba ten zlot notek, a pewnie!
    Tak sobie wejdę, patrzę: a tu nowa tapeta, nagle mnóstwo notek! Bardzo mnie to cieszy!
    No to tak: siedzę sobie i czytam, lekomanka straszna! ^^ A, lubię jak mam zdrętwiały język! ^^
    Ja tam nie lubię i tyle z tego było!
    Co tam jeszcze... A! Czytam, czytam... i patrze! (no coś ty?) a tu tekst o mnie! Czuję się zaszczycona!
    Jakieś zdjęcie rodem z Poznania (a może wrocławskie Samo Życie?) wyziera na mnie niczym łypające OKO zakapiora! (OkoooOOoo... bogaaaa...) Chyba tyle ode mnie, czy coś tam...

    OdpowiedzUsuń

Kochani, serdecznie dziękuję Wam za odwiedziny! Każdy Wasz komentarz jest dla mnie bardzo ważny!

UWAGA: Na komentarze będę odpowiadała wyłącznie tutaj, chyba że ich autor poprosi mnie o odpowiedź w innym miejscu. Dziękuję :)